Autor |
Wiadomość |
Angela |
Wysłany: Pią 19:36, 21 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Jaki śliczny. Wstaw zdjęcia do galerii. |
|
 |
muszka |
|
 |
Gość |
Wysłany: Czw 19:35, 19 Lip 2007 Temat postu: Re: Spóźniona diagnoza |
|
muszka napisał: | Witam.
Pisałam tu kiedys o moich problemach z pieskiem.Moja Lenka ma w tej chwili prawie 2 lata i nadal brudzi w domu.Wczoraj po raz pierwszy usłyszałam diagnozę.Już wiem dlaczego to robi,ale to co usłyszałam wcale nie sprawiło,że poczułam się lepiej.Moja mała księżniczka ma potężny kamień w pęcherzu (widziałam go na USG) zajmujący ponad 80% powierzchni pecherza.No cóż, trudno nie siusiać w domu,kiedy nie ma sie miejsca w pęcherzu na mocz,prawda?Taki twór zazwyczaj pojawia sie u starych psów,więc lekarze są zaskoczeni.Niestety tego typu przypadłość leczy się wyłącznie operacyjnie i to natychmiast.W dodatku nie wiadomo czy po otwarciu brzuszka nie okaże się,że nerki są uszkodzone.W takim wypadku lekarz już nie wybudzi mojego maleństwa.Nigdy.Operacja w poniedziałek,czyli za trzy dni.Trzymajcie proszę kciuki za moją królewnę.
Pozdrawiam,załamana muszka | Wejdż na temat Drapanie!Przeczytaj go i odpowiedz.Bardzo cię proszę. |
|
 |
Angela |
Wysłany: Sob 14:20, 28 Kwi 2007 Temat postu: |
|
To wspaniale, mam nadzieję, że pieseczek szybko wróci do zdrowia. |
|
 |
muszka |
Wysłany: Pon 17:20, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Juz po wszystkim,mała jest cała i zdrowa,wlasnie sie wybudziła,troche piszczy,nie wie co sie dzieje,ale jest w porządku.Zrobiła juz nawet swoje pierwsze siusiu ze zdrowym pęcherzem.kamień jest ogromny,mam go w domu,zajmował już calutki pecherz.pozostaje nam juz tylko wracac do zdrowia.teraz juz bedzie tylko lepiej.
Pozdrawiam,szczęśliwa muszka:))) |
|
 |
Angela |
Wysłany: Nie 18:38, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Ojej. nie wierzę. To już jutro. Na pewno będę trzymała bardzo mocno kciuki. |
|
 |
muszka |
Wysłany: Pią 16:13, 20 Kwi 2007 Temat postu: Spóźniona diagnoza |
|
Witam.
Pisałam tu kiedys o moich problemach z pieskiem.Moja Lenka ma w tej chwili prawie 2 lata i nadal brudzi w domu.Wczoraj po raz pierwszy usłyszałam diagnozę.Już wiem dlaczego to robi,ale to co usłyszałam wcale nie sprawiło,że poczułam się lepiej.Moja mała księżniczka ma potężny kamień w pęcherzu (widziałam go na USG) zajmujący ponad 80% powierzchni pecherza.No cóż, trudno nie siusiać w domu,kiedy nie ma sie miejsca w pęcherzu na mocz,prawda?Taki twór zazwyczaj pojawia sie u starych psów,więc lekarze są zaskoczeni.Niestety tego typu przypadłość leczy się wyłącznie operacyjnie i to natychmiast.W dodatku nie wiadomo czy po otwarciu brzuszka nie okaże się,że nerki są uszkodzone.W takim wypadku lekarz już nie wybudzi mojego maleństwa.Nigdy.Operacja w poniedziałek,czyli za trzy dni.Trzymajcie proszę kciuki za moją królewnę.
Pozdrawiam,załamana muszka |
|
 |