Lenka i Tobiaszek

muszka

Hej. Jestem Lenka.Mieszkam z moją panią i "braciszkiem" Tobiaszkiem. Mam dwa lata,więc jestem juz sporą panienką...podobno. Ale co tam...lubię sie psocić,a juz najbardziej to Tobiaszkowi. Dzisiaj wymysliłam nową psote i jestem strasznie dumna z tego powodu.Sądzę,że Tobiaszek nie podziela mojego entuzjazmu,chociaz nie wiem dlaczego.
A więc kiedy sobie dzisiaj spał,jak zwykle-leń jeden- to postanowiłam koniecznie cos z tym faktem zrobić. Tak nie może być!! - pomyslałam.No bo ile mozna spać?? Podeszłam wiec cichutko i położylam się koło jego ogona. Oczywiście udawalam,że to przypadek. Nie reagował,spał sobie w najlepsze. A ja sie nudziłam!! Tobiaszek ma taki fajniutki ogonek:) W sam raz,żeby sie nim pobawić. No i się pobawiłam. Wziełam do pyszczka kilka włosków z jego ogona i leciutko szarpałam. Warczał,ale udalam,że to nie do mnie,hihi. Na wszelki wypadek,jak zawsze w takich sytuacjach, upewniłam sie,że moja pani jest koło mnie.Wtedy wstałam i z ogonem Tobiaszka w pyszczku postanowiłam koniecznie udac sie na spacer na balkon. A że lubię mój balkon to uznałam,że warto nawet udac sie tam biegiem!! Wyobraźcie sobie jak wielkie oczy miał mój "braciszek" jak sie zorientował,że tyłem zmierza ku balkonowi wbrew swojej woli!! Dostał szału,uciekłam do mojej pani i udawałam,że w ogóle to ja nie wiem o co chodzi...;) A Tobiasz sie obraził i nie gadał ze mną do wieczora. Obrażalski jakiś...jakby było o co,prawda? :)

Angela

Prawda, Lenko. Bardzo ciekawa opowieść z Twojego życia. Aby było ich więcej!